W ostatnim dniu turnieju zwyciężały obie nasze drużyny. Pierwszy zespół, wygrywając z MKS Będzin 3:2, zapewnił sobie awans do finałów z pierwszego miejsca. Natomiast druga ekipa pokonała 3:1 Górnik Radlin i zawody zakończyła na trzecim miejscu. Po spotkaniach poprosiliśmy o komentarz środkowego Andrzeja Pakulskiego oraz przyjmującego Artura Brzostowicza.
Andrzej Pakulski, Eco-Team AZS Stoezle Częstochowa II: Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Na szczęście w czwartym secie potrafiliśmy odwrócić sytuację, nadrobić straty i wygrać. Staraliśmy się podchodzić do tego meczu na luzie, nawet po tym przegranym secie. Dzisiaj nam sporo wychodziło – oprócz zagrywki dobrze przyjmowaliśmy, więc mogliśmy więcej grać środkiem. Skrzydła też nam chodziły dobrze. Oczywiście, tak, jak podczas ćwierćfinałów w Norwidzie, bardzo dopisali kibice, cieszę się, że mamy takie wsparcie i serdecznie za to dziękuję. Chciałbym też docenić naszego trenera, za to, że stworzyliśmy wspólnie drużynę, z silną więzią, z fajną atmosferą. Czujemy troszkę niedosyt po tym turnieju, ale najważniejsze jest teraz, by w meczach o miejsca 5-8 zająć jak najwyższą lokatę.
Artur Brzostowicz, Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa I: Uważam,że dobrze się stało, że takie cięższe spotkanie trafiło nam się akurat teraz. Na tym etapie, po kilku pewnie wygranych spotkaniach, trzeba szczególnie się starać, by zachować swój poziom i nie tracić koncentracji podczas najważniejszych spotkań. Gdyby taki mecz trafił nam się później, byłoby nam już dużo ciężej. Trzeba powiedzieć, że oprócz zagrywki, bardzo skuteczny był nasz blok i atak, przez co mogliśmy zdobywać sporo punktów w jednym ustawieniu. Bardzo fajna była dzisiaj atmosfera, lubię grać jak jest dużo kibiców na trybunach i jest głośno bo wtedy grają też emocje. Teraz już muszę się skupić na Mistrzostwach Śląska Juniorów na których gram jako atakujący, więc mam nadzieję, że zdrowie i forma będą dopisywać, by gra układała się jak najlepiej.